poniedziałek, 30 grudnia 2013

Jak co roku, w ostatnim tygodniu grudnia, wiele przedstawicielek płci pięknej zadaje sobie pytanie - co włożyć na siebie w tą wyjątkową, sylwestrową noc? Dla mnie zawsze pierwszym źródłem inspiracji jest portal style.com i zdjęcia z pokazów mody. Sesje z magazynów czy gotowe propozycje zestawów mniej do mnie przemawiają. Oto co ja wybrałabym, gdybym miała wybrać się na którąś z wymienionych okazji:

opcje na eleganckie przyjęcie, bal:

Alberta Feretti, Ready-to-wear

Zuhair Murad, Ready-to-wear


Matthew Williamson, Ready-to-wear

Elie Saab, Ready-to-wear

armani Privé, Haute couture

Elie Saab, Haute Couture

lub szaloną imprezę w klubie, domówkę, itp.:

Laurèl, ready-to-wear


Moschino Cheap And Chic, Ready-to-wear


Tracy Reese, Ready-to-wear

Vera Wang, Ready-to-wear


Emanuel Ungaro, Ready-to-wear

Hervé Léger by Max Azria

A na koniec trochę ekstrawagancji na jakieś specjalne okazje:

Holly Fulton, Ready-to-wear (ZAKOCHAŁAM SIĘ! <3)



Libertine, Ready-to-wear


source of pics: style.com

sobota, 28 grudnia 2013

, , ,

Puchowe kurtki

 Piszę na świeżo po wielkich zakupach płaszczowo-kurtkowych. Miałam dość codziennego marznięcia na przystankach w mojej nieprzystosowanej do zimna i wiatrów kurtce. I stało się, kupiłam sobie coś, co do tej pory było dla mnie całkowicie nie do zaakceptowania - puchową kurtkę. A nawet dwie.
Praktyczność i chęć uniknięcia zamarzania zwyciężyły nad chęcią wyglądania ładnie. Chociaż nie powiem, nie jest aż tak źle, bo szukałam długo, zanim się zdecydowałam na coś, co faktycznie uznałam za nadające się do noszenia :)
Zastanowił mnie fakt, jak podchodzą do tego projektanci. Czy którykolwiek zaadaptował w swojej kolekcji 'puchówkę', tym samym nadając jej miano mniejszego obciachu? Dodam jeszcze, że tego typu kurtki można kupić w dosłownie każdym sklepie, tak właściwie sklepy są nimi zarzucone, w przeciwieństwie do innego typu płaszczy czy kurtek, które można by jakkolwiek nazwać zimowymi.

Po długich poszukiwaniach, oto co udało mi się znaleźć:
ICB, New York Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Diesel Black Gold, New York Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Michael Kors, New York Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Stella McCartney, Paris Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Miu Miu, Paris Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Andrew Gn, Paris Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear

Custo Barcelona, New York Fashion Week, fall 2013, ready-to-wear


Donna Karan na zakończenie pokazu DKNY, fall 2013, ready-to-wear


Przy okazji, pozytywnie zaskoczył Tommy Hilfiger. Co prawda nie puchówka, ale wreszcie okrycie, które wygląda być równie dobre na mroźną polską pogodę:
W sklepach niestety podobnych nie spotkałam.

Wyniki moich dłuugich poszukiwań ciężko nazwać owocnymi. Nie zaskakuje mnie to zbytnio, jako że projektanci przygotowują kolekcje raczej z myślą o osobach przemieszczających się taksówkami bądź limuzynami a nie "biedocie" przenoszącej się komunikacją miejską typu autobusy i tramwaje. ;)
Nie zmieniam jednak swojego zadowolenia z podjętej decyzji. Na eleganckie, wełniane płaszcze jeszcze (mam nadzieję) przyjdzie czas. :)

czwartek, 26 grudnia 2013

Reaktywacja

Nawet mnie samej ciężko w to uwierzyć, ale owszem... Wracam. Może to zabrzmi patetycznie, ale kontynuuję, zaczynając wszystko od nowa. Za każdym razem porzucałam blogowanie, bo nie było to coś co wypływało ze mnie, z mojego pomysłu, z tego co chcę robić bo chcę. A nie dla osiągania jakiś konkretnych celów, powtarzania jakiś konkretnych ścieżek, wzorców. Blog nie był moim miejscem, a miejscem które chciałam sztucznie tworzyć po coś i dla kogoś.

Od teraz chcę to robić po prostu, dla siebie. Chcę pisać tak jak mi się podoba, wstawiać to co mi się podoba, niekoniecznie siebie i swoje zdjęcia. Bez żadnej konkretnej filozofii, zamierzenia, planu.
Blog pozostawiam bez kategorii. Bo jeśli będę miała ochotę pisać o książce, którą przeczytałam, zrobię to. Jeśli będę akurat przeżywać film, który obejrzałam, będę mogła o tym napisać. A nawet o dopiero co przeczytanym artykule w "Economiście" lub nowo poznanych słówkach z francuskiego. Jest setki rzeczy, które mnie fascynują i dlatego ciężko mi jest udźwignąć zajmowanie się tylko jedną rzeczą, modą. Nie lubię ograniczeń.

Niestety wracam do blogowania w średnio korzystnym dla mnie czasie, bowiem wielkimi krokami zbliża się sesja... Styczeń zapowiada się naprawdę fatalnie, jako, że mam przebrnąć w ciągu dwóch tygodni przez 4 kolokwia, a w następne dwa tygodnie przez 4 egzaminy... Obym dała radę. Nie, wróć. Na pewno dam radę. ;)
Piszę to mając przed sobą otwarty podręcznik do historii gospodarczej, który od początku roku do tej pory udało mi się przebrnąć w niecałych 3/4, a oceniając to, co zapamiętałam po pierwszym przeczytaniu to cóż... Myślę, że powinnam go przeczytać w całości jeszcze tak z 5 razy? No, może 4. Aha, dodam jeszcze, że to nie jedyny podręcznik, który znajduje się w zakresie materiału do egzaminu. Haha, no cóż...
Jak zawsze musiałam na koniec trochę ponarzekać :)


Marzenia na dzisiaj:
Wielki kubek gorącej czekolady.


Nowe botki na okres przejściowy (który w naszym klimacie jest chyba najdłuższą porą roku), najlepiej na takim obcasie jak wyżej. Przecież butów nigdy nie za wiele :)


Światełka w pokoju. Tak, to nie jest marzenie na dziś. To marzenie na wieczność, bo od kiedy tylko pamiętam, to zawsze chciałam je mieć. 

Follow

Follow on Bloglovin

Who am I?

Moje zdjęcie
Agnieszka, 19 year old student and blogger from Poland
Obsługiwane przez usługę Blogger.